Przedurlopowe urwanie głowy

Tak się zastanawiam czy urlop to fakt czy złudzenie? Na pewno jest to czas, kiedy nie ma nas w pracy - poza przypadkami, kiedy jest "nadzwyczajna" sytuacja i jednak trzeba przyjść, albo popracować przy kompie, jeśli już byliśmy na tyle nietaktowni, żeby wyjechać, albo - z jakichś względów - nie możemy się stawić w firmie. Przed urlopem trzeba uporać się ze wszystkimi sprawami, których dziwnym trafem robi się wtedy dużo więcej, bo inni wiedzą, że idziesz na urlop i "wrzucają" ile się da. Siedzi się więc dłuuugo po godzinach, oczywiście za darmola. A wracając z urlopu znowu siedzisz, bo w czasie Twojej nieobecności nazbierała się górka, powiększona o sprawy innych pracowników, którzy poszli na urlop... Tak czy inaczej w tydzień po powrocie z urlopu czujesz się bardziej zmęczony niż przed nim i tylko czekasz na weekend, żeby się rozłożyć gdzieś na łące i poopalać, wziąć pachnącą kąpiel albo kupić jakieś oleje do masażu i poprosić Ukochanego o długi masaż... Oczywiście, długi i delikatny, żeby nie zetrzeć opalenizny :)


Miłego wypoczynku :)

Komentarze

Popularne posty