Październik

Nie udało mi się dotrzeć ani do Lądka Zdroju, ani do Łęknicy, ponieważ okazało się, że musiałam pojechać na tydzień do Poznania. Ale co się odwlecze to nie uciecze :) W Poznaniu nie byłam już od bardzo dawna, więc wyjazd również bardzo przypadł mi do gustu. Miło było pospacerować po starówce, przejść się dawno nie uczęszczanymi uliczkami, przejechać się Pestką :) zobaczyć jak zmieniło się miasto, posiedzieć w ulubionych kiedyś knajpkach... Ba, nawet udało mi się pojechać na chwilę do Kórnika :)


Niestety nie samymi wyjazdami żyje człowiek, więc październik u mnie jest miesiącem bardzo pracowitym. Zluzuje się trochę na początku listopada; nie, nie dzięki łaskawości szefa, tylko dwóm długim weekendom :) W ostatni weekend października przypadnie też zmiana czasu na zimowy, więc przez chwilę łatwiej będzie wstawać, niestety kosztem ciemniejszego wieczoru.


Niedawno byłam u siostry na pogaduchach. Przy okazji wizyty chciała, żebym zafarbowała jej włosy, więc zafarbowałam, a że wpadłyśmy w wesoły humor, przypomniała sobie, że ona gdzieś miała kolorowe tonery do włosów i zrobiłyśmy sobie kilka pasemek :) Na moich ciemniejszych włosach nie są za bardzo widoczne, ale na jej jasnych... Powiem tak: wygląda fajnie, ale nie do każdej pracy nadaje się taka fryzura. U niej na szczęście może być, bo nie ma praktycznie kontaktu z klientami, znaczy ma, ale telefoniczny i mailowy. Tak sobie jednak myślę, że nasze społeczeństwo jest zbyt ponure, żeby zaakceptować np sędzią czy lekarkę z kolorowymi pasemkami :)


Poniedziałek upłynął nam (koleżankom z pracy i mi) na protestowaniu, po którym najwyraźniej nasi politycy trochę się pogubili. No proszę, a tacy niby doświadczeni i oblatani. Całe szczęście, że słuchają przynajmniej czasem głosu społeczeństwa...

Komentarze

Popularne posty