W przerwie

Nastawiłam obiad, odpaliłam neta i pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że się nie spali... Obiad oczywiście, a nie net :) Profilaktycznie, wpis będzie krótki, bo tak to już bywa, że jak się stoi nad garami, to wszystko pichci się długo, ale wystarczy tylko na chwilę sobie gdzieś pójść, a po powrocie okazuje się, że się coś przypaliło czy wykipiało... Też tak macie? Bo u mnie to standard.


Kupiłam bilety na The World Games na kilka weekendowych konkurencji. Niestety, niestety, niestety, nie było już na sporty lotniarskie. A liczyłam na całodzienny piknik w sobotę, względnie w niedzielę. Wielka szkoda, ale w sumie sama jestem sobie winna, bo zwlekałam z decyzją tyle czasu, że aż cud, że jeszcze jakieś bilety dostałam. Pewnie to skutek kiepskiej promocji. Tym bardziej, że bilety są tanie jak przysłowiowy barszcz. A tak w ogóle to system do sprawdzania jakie zawody są i kiedy jest strasznie nieprzyjazny. Ten do kupna biletów też jakiś taki dziwny. Przez przypadek zaznaczyłam czekbox z opcją biletów domowych (dodatkowo płatnych), a później nie dało się go odznaczyć... A sama opcja jest w sumie bez sensu, bo polega na tym, że na maila przysyłają bilety, które należy wydrukować, co można zrobić też bezpośrednio z systemu. No ale ok, moja skucha.


Wczoraj robiłam wielką operację pielęgnacji świnek, przez co dziś jestem podrapana i pogryziona, bo paskudy nie lubią być ruszane. Może poza głaskaniem. Pielęgnacja polegała na przycięciu pazurków, kąpieli i skróceniu nieco włosów, bo zarosły straszliwie, a jest bardzo ciepło. Niestety świnki (morskie) nie doceniły ani profesjonalnego szamponu, który im zaaplikowałam, ani tego, że użyłam nożyczek fryzjerskich, którymi zwykle strzygę rodzinę, bo nie chciałam ich pociągnąć zwykłymi. I tak się szarpały i podgryzały.


No cóż, trzeba powoli kończyć, bo mimo że co akapit biegam sprawdzić czy z obiadem wszystko ok, to jednak obawiam się zagapienia. Życzę zatem wszystkim smacznego. A że na zapowiadany armagedon pogodowy się jednak nie zanosi (odpukać w niemalowane :) ) to po krótkim poobiednim odpoczynku, zachęcam do spędzenia trochę czasu w plenerze. Ostatecznie mamy naprawdę piękne lato.

Komentarze

Popularne posty