Korzystam

W tym roku zaszalałam na wyprzedażach. Tak naprawdę, jeszcze mi się aż tak nie zdarzyło. Otóż, kupiłam nowy samochód. Taki całkiem nowy, pachnący (a raczej śmierdzący) nowością. Ponieważ w dalekie podróże się nim nie zapuszczam wzięłam wersję podstawową, niby ubogą w dodatki ale i tak ma wiele więcej niż moje dotychczasowe autko. Jest pięknie, super się jeździ. Żebym nie została posądzona o jakąś kryptoreklamę nie powiem co to za model. Powiem za to, że moje cudo jest białe :) I że jest to idealny kolor, na którym najmniej widać brud. A tego niestety nie da się uniknąć przy tej pogodzie i placu budowy w pobliżu pracy.


Również na wyprzedażach kupiłam laptopa :) Tym razem nie białego, tylko złotego. Mój dotychczasowy komputer już nieźle mulił, choć słyszałam opinie, że to dlatego, że go przepchałam... Tak czy inaczej jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Aż trudno uwierzyć jak potrafią cieszyć takie pierdoły :)


Żeby nie było tak kolorowo mam też problemy. Czegoś mi brakuje i nie mam tu na myśli kolejnego gadżetu. Brakuje mi czegoś w organizmie. Mam strasznie przesuszoną skórę i nie mogę jej niczym natłuścić. Kremy, balsamy, oliwki, maści działają tylko przez chwilę, a później jest to samo. Zwłaszcza na dłoniach. Strasznie zaczęły mi też wypadać włosy. Nie wiem czy przyczyna jest ta sama, czy inna i tylko przez przypadek się skumulowało... Co prawda mam teraz dłuższe włosy, więc jak już jakiś wypadnie, to wydaje się, że jest tego więcej, ale i tak wypada ich sporo. Mam taką cieniutką kitkę :( Chciałam zrobić sobie grzywkę i pazurki, ale z tej nędzy nie bardzo się da... Jeszcze trochę i będę musiała kupić jakiś lek na łysienie. Już sama nie wiem co z nimi zrobić. Może jednak potraktuję je jak angielski trawnik i zetnę w nadziei, że to je wzmocni i zagęści... Wiem, moja fryzjerka uważa to za bzdurę...

Komentarze

Popularne posty