Detalicznie czy hurtowo

Taka myśl mnie ostatnio naszła, w sumie nie odkrywcza, że jedni autorzy tworzą detalicznie, inni hurtowo. Jedni czekają na wenę, chcąc stworzyć coś oryginalnego, inni traktują twórczość jako zawód, z którego trzeba "wyżyć". Piszą więc codziennie, jakby chodzili do pracy i ją wykonywali. Trzeba mieć niezły talent, żeby ten drugi sposób pisania wypalił i aby stworzyć, mimo wszystko, coś oryginalnego, coś co się spodoba odbiorcom, co ich zainteresuje. 

Jakiś czas temu miałam fazę na czytanie powieści kryminalnych współczesnych autorów. Kiedy je czytałam, były naprawdę wciągające, trzymające w napięciu. Ale. Ale po jakimś czasie próbowałam opowiedzieć o czym była dana książka i okazało się, że wszystko mi się zlało. Postacie były podobne do siebie, przestępstwa także. Oczywiście każda książka czymś się tam różniła, miała jakiś motyw przewodni, ale co ze szczegółami? Zupełnie inny efekt niż w przypadku książek autorów tworzących rzadko, piszących książki długo, ale opowiadających "unikatowe historie". 

Różnica skojarzyła mi się jak pomiędzy filmami i serialami. Oczywiście jedne i drugie są lepsze i gorsze, ale jednak jest pomiędzy nimi zasadnicza różnica w odbiorze i opowiadanej historii...

Obiecałam sobie kiedyś, że będę wzbogacać każdy wpis jakimś zdjęciem. Dodaję więc fotkę słodkich czereśni. Je akurat lubię hurtowo :) Zdecydowanie i w ogromnych ilościach :)


Komentarze

Popularne posty