Schematycznie

Kolejny rok powiela schemat bardzo deszczowego lipca. Znów Europę nawiedzają ulewy, a nawet powodzie i huraganowe wiatry. Coraz częściej w mediach pojawiają się słowa znane nam wcześniej z telewizji, a opisujące odległe strony. W ostatnich tygodniach pojawiają się więc doniesienia o powodzi błyskawicznej, w czasie której na skutek ulewnych deszczy nagle pojawia się wysoka fala. Czasem spłukuje ona tylko ulice i ogródki, a innym razem porywa samochody i niszczy domy, jak to miało miejsce w tym tygodniu na Sądecczyźnie i w Niemczech. Pojawiają się też u nas tornada i trąby powietrzne (Śląsk, Czechy).

Na podstawie doświadczeń z lat ubiegłych ludzie przynajmniej nie bagatelizują zagrożenia. Zabezpieczają dobytek na tyle na ile to możliwe. Ewakuują obozy harcerskie.

Mój wniosek jest następujący: jeśli urlop w lipcu, to tylko za granicą. U nas jest po prostu zbyt kapryśnie - mokro i wietrznie. Ale co ciekawe i tak jest lepiej nad morzem niż w górach. Bo kaprysy pogody właśnie często skupiają się też na górzystych terenach. Wygląda na to, że chmurzyska "opierają się o góry". Choć ludzie spragnieni odpoczynku i wyjazdu po pandemii i tak oblegają hotele i pensjonaty.

Na pocieszenie mamy teraz pyszny sezon na borówki, czereśnie, wiśnie, porzeczki, maliny, brzoskwinie, morele, i można by tak wymieniać w nieskończoność. Raj dla wegan i zdrowa zmiana diety dla wszystkożerców, bo przy tej pogodzie mniej chce się jeść mięsa. Inna sprawa, że żywność niesamowicie podrożała, więc niedługo wszyscy będziemy fit. No może poza osobami gustującymi w tańszej, napakowanej chemią żywności, która sprzyja tyciu. 

Podobno w sklepach odzieżowych rozpoczęły się wyprzedaże. Ciekawe czy rzeczywiście jest taniej, bo ubrania też podrożały. Zasadniczo mamy wysoką inflację i nic nie zapowiada zmian... Niedługo się o tym przekonam, bo na piątek umówiłam się z dziewczynami na shopping. Muszę odświeżyć szafę - kupić coś nowego do pracy i na wyjazd. Wcześniej odkładałam zakupy na "lepsze" czasy. Teraz lepiej nie jest, ale kupić coś trzeba a ilość braków się zwiększyła. Wygląda więc na to, że odkładanie zakupów, kiedy czegoś potrzeba nie jest dobrym pomysłem...

No to na koniec fotka pociesznego wróbelka: 

Ten to się nie przejmuje pierdołami ;)

Komentarze

Popularne posty