Problem z zamioculcasem

Mam pięknego zamioculcasa, któremu jednak grozi "zagłada" ;) Niby jest to kwiatek doskonały w hodowli i odporny, a jednak nie mogę sobie poradzić z jakimiś szkodnikami. Zaczęło się od tego, że odkryłam, że parapet na którym stoi, jest klejący i szyba, o którą się opierał, również. Okazało się, że kleją się listki. Kwiatek został "wykąpany", ale zauważyłam na nim (na listkach) takie niewielkie zgrubienia, które trudno było usunąć, ale jakoś się udało. Po jakimś czasie problem niestety powrócił. Kiedy tylko zrobiło się cieplej, kwiatek powędrował na ogródek. Od razu zainteresowały się nim mrówki, które go obsiadły, ale nie udało im się, albo nie były zainteresowane, zjedzeniem "kropek", które się znowu pojawiły. Przez lato kropki rosły i brązowiały - wyglądają jak wylęgarnia jakichś robali. Obok zamioculcasa stał benjaminek, który też się zainfekował. Robi się zimno, a moje kwiatki nadal stoją na ogrodzie, bo nie chcę tego czegoś roznieść po domu...


Mam cichą nadzieję, że przeczyta to jakiś specjalista od kwiatków i coś doradzi... :)

Komentarze

Popularne posty